Narodziny boga

Mimo dowodowego imienia Eryk, które w dniu moich narodzin ojciec pospiesznie i niezbyt dbale wpisał w urzędzie stanu cywilnego, to właśnie „Eros” jest desygnatem, z którym ludzie zwykli utożsamiać moje jestestwo.  Bóg miłości i namiętności seksualnej, o ile w ogóle istniał (bo potwierdzić tego ani nie potrafię, ani nie mam ochoty), zapewne nie spodziewał się, że w przyszłości jego nierodzonym, ale co ważne i pragnę zaznaczyć ze szczególną namiętnością, GODNYM potomkiem zostanie właśnie prosty chłopak z Murowanej Gośliny.

A to heca.

Hawaje to wakacje, pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *